Jak mam podać?
- rozpuścić w glukozie czy soli fizjologicznej? - zastanawiam się.
Spokojnie. To tylko przemyślenia dotyczące pielęgniarskiej specyfiki pracy.
Nie będzie o rozpuszczaniu leków.
Będę przybliżała przemyślenia osoby młodej, niekoniecznie gotowej na to co ją czeka na szpitalnym korytarzu...
Trudny charakter. Mówią, dlatego, że zodiakalny baran. Choleryczka, uparta do szpiku kości. Pomimo rodzinnej tradycji medycznej nie wahała się zaryzykować i wkroczyć na ścieżkę historii pielęgniarstwa. Zaledwie 2 lata w zawodzie, a zdążyła przerotować się dwukrotnie. Wszystko po to, aby spełniać siebie i swoje marzenia...
Przygoda z oddziałem neurologii nauczyła mnie cierpliwości i cieszenia się każdym, nawet najdrobniejszym gestem. A teraz przybliżę tematykę tej części medycyny.
W chwili kiedy jesteś, w pracy, w domu bawiąc się z dziećmi, opada Ci kącik ust, chcesz powiedzieć co masz na myśli - ale nikt Cię nie rozumie. Chcesz podnieść rękę, ale jest bezwładna. Każą Ci się uśmiechnąć - niestety, nie udaje się. Zaczynasz się denerwować. Wpadasz w płacz, histerię. Dzwonią po zespół ratownictwa medycznego. Przyjeżdżają. Badają się. Ponownie proszą o uśmiech, przeprowadzają wywiad, monitorują parametry życiowe. Jest decyzja - wymagasz pilnej hospitalizacji. Do końca nie dociera do Ciebie, co powiedzieli. przekładają Cię na nosze. Jedziesz karetką, podczas jazdy niewiele pamiętasz. Koncentrujesz się na tym, że tracisz czucie w nodze. Nie możesz nią poruszyć. Ręki nadal nie możesz podnieść. Wjeżdżają z Tobą na noszach na Szpitalny Oddział Ratunkowy (SOR):
- Co macie?
- Podejrzenie udaru mózgu.
- Poroszę dokumenty, a Panią przewieźcie na obserwacyjną.
Przekładają Cię na łóżko szpitalne. Zakładają elektrody na skórę, podpinają kable, zakładają pulsoksymetr na rękę, mierzą ciśnienie tętnicze krwi. Pytają czy coś Cię boli. Pokazujesz zdrową ręką, że trochę głowa. Każą Ci odpoczywać, uspokajają, że przyjdzie na konsultację lekarz, wszystko wytłumaczy. Przychodzi lekarz specjalista neurolog - bada Cię, próbuje Cię zrozumieć, pyta o objawy... ale Ty chociaż bardzo chcesz odpowiedzieć, jesteś dla niego bardzo niezrozumiała.
Zakładają wenflon. Pobierają Ci krew i podłączają kroplówkę. Po upływie kilku minut personel medyczny transportuje Cię na tomografię komputerową. Jest Ci ciężko się przemieścić. Personel pomaga, przeciągając Cię na prześcieradle. Każą Ci leżeć nieruchomo. Nadal zastanawiasz się co się dzieje, kiedy to minie.
Wracasz na SOR. Lekarz przegląda wynik tomografii komputerowej. Przychodzi i mówi: Ma Pani udar mózgu. Jeśli się Pani zgadza, przeniesiemy teraz Panią na Oddział Neurologii i Pododdział Udarowy. Kiwasz twierdząco głową. Łzy napływają Ci do oczu. Personel transprtuje Cię windą na oddział.
Pielęgniarki na oddziale niezbyt mile spoglądają:
- Co mamy?
- Udar.
- Czy Wy za siebie nie możecie? Już trzeci, a dopiero jest 15.00. Czy Wy naprawdę, nie macie co robić, tylko co godzinę nam przyjęcia robicie?! Połóżcie na łóżku nr 3.
Te słowa dobijają Cię jeszcze bardziej. Czujesz się kolejnym kłopotem. Niepotrzebnym człowiekiem. Utrapieniem.
Przechodzisz na łóżko nr 3.
Personel SOR odjeżdża.
Na salę wchodzi pielęgniarka. Spogląda na Ciebie
- Czy Pani u nas już nie leżała? Twarz znajoma.
Kiwasz przecząco głową.
Pielęgniarka informuje:
- Jest Pani na sali intensywnego nadzoru medycznego. Przez 24 godziny nie wychodzi Pani z łóżka. Założymy Pani pampersa zabezpieczająco, jeśli będzie Pani zgłaszała potrzeby fizjologiczne - podamy basen. Teraz podłączę Pania do kardiomonitora, żeby rejestrowac parametry. No kochana, nie płacz, spokojnie, badania będą zrobione, kilka dni i wrócisz do siebie.
Czujesz jak jeszcze bardziej zalewasz się łzami. Ślina ucieka Ci kącikiem ust, zaczynasz się trząść z zimna. Pielęgniarka okrywa Cię kocem. Oznajmia, że poinformuje lekarza i podadzą Ci coś na uspokojenie. Przychodzi za kilka minut i powolutku podaje Ci zastrzyk domięśniowy. Relanium. Odpływasz. Sen okrywa Cię szybko. Trzy godziny spokoju.
Nagle, ze snu wyrywa Cię krzyk:
- POGRYZĘ WAS! POGRYZĘ! ODSUŃCIE SIĘ!
...
Kolejny wpis, po kolejnym dyżurze.
Pozdrawiam,
truenurse